Bezsilność mnie ogarnia.
Bezradność po plecach poklepuje czule.

Sprzeczność pokazuje mi język,
Dumna z siebie.

Nadzieja puściła się
Z Hipokryzją.

Pląsają teraz po łące,
bawiąc się sobą.

A Apatia tuli mą dłoń.